Wielki powrót Blaira do polityki? Trump chce go na czele władz Gazy

Dodano:
Tony Blair, b. premier Wielkiej Brytanii Źródło: PAP/EPA / VICKIE FLORES
Tony Blair może wkrótce ponownie odegrać kluczową rolę w światowej polityce. Pomysł ma forsować sam prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump.

Jak donoszą brytyjskie media, administracja prezydenta USA Donalda Trumpa popiera plan powołania Międzynarodowego Przejściowego Zarządu nad Gazą (GITA), którego szefem miałby zostać były brytyjski premier.

Pięcioletnie zarządzanie Strefą Gazy

Według informacji BBC nowy organ miałby zarządzać Strefą Gazy przez minimum pięć lat. Blair stanąłby na czele sekretariatu liczącego do 25 osób i przewodniczył siedmioosobowej radzie wykonawczej, w której znalazłby się m.in. wysoki urzędnik ONZ oraz przedstawiciel Palestyńczyków. Początkowo siedzibą administracji byłoby egipskie miasto Al-Arisz, a później GITA przeniosłaby się do samej Gazy.

Plan inspirowany jest rozwiązaniami zastosowanymi wcześniej w Timorze Wschodnim i Kosowie. Biały Dom podkreśla, że celem jest "zapewnienie stabilizacji w regionie i ochrona praw Palestyńczyków bez przesiedleń ludności cywilnej".

"Blair jest znienawidzony przez wielu Palestyńczyków"

Pomysł ustanowienia byłego premiera Wielkiej Brytanii zarządcą w Strefie Gazy nie spotkał się z powszechnym entuzjazmem. "Blair jest znienawidzony przez wielu Palestyńczyków. Postrzegają go jako człowieka, który utrudniał ich dążenia niepodległościowe" – napisał "The Guardian". Gazeta przypomina również jego rolę w inwazji na Irak w 2003 r. "Nie zapomnieliśmy jego decyzji sprzed dwóch dekad. Dla nas nie jest neutralnym mediatorem".

Pomysł z Blairem ma być kompromisem między pierwszymi koncepcjami Trumpa – zakładającymi wspólną kontrolę USA i Izraela nad Gazą – a niedawną rezolucją Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Ta ostatnia przewiduje roczną administrację techniczną i późniejsze przekazanie władzy zreformowanej Autonomii Palestyńskiej.

Tony Blair, premier Wielkiej Brytanii w latach 1997–2007 i były lider Partii Pracy, od dawna nie pełnił żadnej funkcji politycznej. Jeśli plan wejdzie w życie, będzie to jego spektakularny powrót na międzynarodową scenę. "To byłby powrót w sam środek najtrudniejszego konfliktu współczesnego świata" – komentuje "The Guardian".

Źródło: The Guardian
Polecamy
Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...

Proszę czekać ...